Kwaśne jabłka w słodkim karmelu pod mocno chrupiącą kruszonką. Deser tak pyszny, że trudno się od niego oderwać. Być może nie prezentuje się zbyt szykownie, lecz smak wynagradza to niedociągnięcie. Spróbujcie sami.
Składniki na formę o średnicy 20 cm:
- 120 g mąki
- 90 g zimnego masła pokrojonego w kostkę (+ do wysmarowania formy)
- 70 g cukru (na kruszonkę)
- 4-5 jabłek (najlepiej renety)
- 40 g suszonej żurawiny
- 130 g cukru (na karmel)
- 40 ml wody
Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy masło, 70 g cukru i zaczynamy rozcierać składniki palcami do momentu, gdy kruszonka będzie miała konsystencję grubego sypkiego piasku. Wkładamy do lodówki.
Na patelni mieszamy 130 g cukru z wodą i podgrzewamy (już bez mieszania) na średnim ogniu do momentu, aż karmel zmieni kolor na bursztynowy. W tym czasie obieramy jabłka i kroimy na ósemki, formę smarujmy masłem oraz nagrzewamy piekarnik do 180ºC. Gdy karmel nieco ściemnieje wrzucamy jabłka i smażymy kilka minut aby lekko zmiękły. Przekładamy je do formy, posypujemy żurawiną, polewamy karmelem i posypujemy kruszonką. Pieczemy ok 30 min. lub do momentu gdy kruszonka nabierze złotego koloru. Podawać ciepłe.
Smacznego!
Uwielbiam crumble, ale jabłkowych jeszcze nie próbowałam. Piękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania wersji z karmelem ;)
Niezmiennie urzeka mnie to tło ;)
OdpowiedzUsuńKlimatyczne zdjęcia - crumble prezentuje się bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie !!! pychota !!!
OdpowiedzUsuńPyszne arcydzieło:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają Twoje słodkie garnuszki :-)
OdpowiedzUsuńPiękne crumble w apetycznym garneczku i cudnym tle...Mniam
OdpowiedzUsuńDzięki Wam serdeczne :)
OdpowiedzUsuńto- jak ma być- 120 czy 150 cukru na karmel? :)
OdpowiedzUsuńIlość taka jak w wymienionych składnikach, 130 g. W opisie już poprawiłam. Dzięki za czujność :)
OdpowiedzUsuńBoska słodycz:)))plus kwasek jabłuszkowy!!! super_smaczne wyszło!!! choć miałam ciut 'zagrychy', żeby uzyskać ten'piasek'- rozdrabniając składniki na kruszonkę- palcami.. masło sie widocznie, początkowo zimne- rozgrzało pod opuszkami i zrobiła sie 'breja'- nie okruszki.. podobny efekt jest po upieczeniu, czemu(?)..., ale przepyszne, naprawde polecam z całego łasuchowatego..podniebienia:) Dzięki serdeczne! zobaczymy czy uda sie przesłać ten koment.. poprzednio udawadniałam ze 100razy, ze nie jestem nim..automatem:P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało :)
OdpowiedzUsuńZ kruszonką jest tak, że trzeba robić ją szybko. Prawdopodobnie masło zbyt mocno zagrzało się od dłoni, dlatego po upieczeniu mogła nie być chrupiąca. Następnym razem spróbuj zmiksować składniki w malakserze na sypki piasek lub zagnieść je szybko, uformować w kulę, schłodzić i przed pieczeniem zetrzeć na tarce. Powinno się udać :)
Wyłączyłam weryfikację. Nie wiedziałam, że takie z nią problemy. Spam będę usuwać ręcznie ;) Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń