Wydawać się może, że połączenie czekolady i karmelu będzie przesadnie słodkie ale tak nie jest, a to za sprawą gorzkiej czekolady i soli. Tak naprawdę tylko karmel osładza każdy kęs tarty. Zrobienie jej wymaga trochę czasu ale efekt końcowy z pewnością wynagrodzi Wam ten wysiłek. Ważne, aby podawać ją mocno schłodzoną ponieważ w temperaturze pokojowej karmel zaczyna się rozpływać. Przepis pochodzi z tej strony.
Składniki na spód:
- 180 g mąki
- 35 g kakao
- 1/4 łyżeczki soli
- 150 g miękkiego masła (10 łyżek)
- 70 g cukru pudru
- 2 żółtka
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
[Listonic]
Ucieramy masło z cukrem na białą i puszystą masę. Po kolei dodajemy żółtka cały czas miksując. Na koniec wlewamy ekstrakt z wanilii. Mieszamy razem mąkę, sól i kakao i dodajemy do masy. Zagniatamy ciasto. Formę to tarty smarujemy masłem i wylepiamy ciastem. Schładzamy około 30 min w lodówce. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 180 st. C. Schłodzone ciasto nakłuwamy widelcem i pieczemy około 15 min. Studzimy.
Składniki na karmel:
- 300 g cukru
- 90 ml wody (6 łyżek)
- 45 ml syropu kukurydzianego (3 łyżki)
- 1/4 łyżeczki soli
- 90 g masła (6 łyżek)
- 105 ml śmietanki 36 % (7 łyżek)
[Listonic]
W rondelku z grubym dnem mieszamy razem cukier, wodę, syrop i sól. Stawiamy na palniku ustawionym na średnią moc grzania i zagotowujemy bez mieszania. Jeśli posiadamy termometr doprowadzamy karmel do temperatury 170 st. C, jeśli nie to gotujemy do momentu gdy karmel osiągnie głęboki bursztynowy kolor. Wówczas zdejmujemy rondel z ognia i dodajemy masło i śmietankę (uwaga- będzie pryskać!). Lekko ostudzony karmel* wlewamy na zimny spód i całość chłodzimy w lodówce przez 4- 5 godzin a najlepiej całą noc.
*Jeśli wydaje Wam się, że karmel przed wylaniem na spód jest za rzadki możecie znów go podgrzać do 115 st. C. aby bardziej zgęstniał po ostudzeniu.
Składniki na polewę:
- 125 ml śmietanki 36%
- 115 g gorzkiej czekolady (70 % kakao)
[Listonic]
Śmietankę podgrzewamy niemal do zagotowania. Gdy tylko pojawią się bąbelki zdejmujemy z ognia i dodajemy do niej posiekaną czekoladę. Mieszamy do rozpuszczenia się czekolady. Lekko ostudzoną ale wciąż jeszcze płynną polewę wlewamy na schłodzoną tartę, równo rozsmarowujemy.
Tartę podajemy mocno schłodzoną, posypaną solą gruboziarnistą.
Smacznego!
ale pięknie się błyszczy :-)
OdpowiedzUsuńPiekna...i baaardzo moja...lubię takie przełamywanie smaków:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny! Miło mi to czytać. Częstujcie się :)
OdpowiedzUsuńSezon na jesienno-zimowe tarty w pełni. Super :)
OdpowiedzUsuńŚlinię się na klawiaturę... Pożądam tej tary!!!! :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM!!! Ale bomba jest :D
OdpowiedzUsuńKaloryczna bomba ;)
OdpowiedzUsuń